czwartek, 12 stycznia 2017

Od R. cd opowiadania Alegorii

Warknąłem raz jeszcze, po czym zaciągnąłem się zapachem lisicy. Taa. To samo stado, co ja.
- R. jestem. - rzuciłem od niechcenia i zabrałem łapy od jej gardła. - A ty to...?
- Alegoria. - wykrztusiła z siebie. Od razu odskoczyła oraz zajęła bezpieczną pozycję z dala ode mnie. - Czemu mnie zaatakowałeś?
- Bo mi się nudziło. - Wzruszyłem ramionami. - Co tu robisz?
- Żyję, jak widzisz. - odparła chłodno. - To tereny mojego stada.
- To dobrze się składa, bo mojego także. - Wyszczerzyłem się do lisicy. - Spokojnie, nie zrobię ci krzywdy.
- Nie wierzę ci. - burknęła lisica.
Położyłem po sobie uszy na znak przeprosin i odwróciłem się w inną stronę. Chłodny wiatr owiał mi pysk.
- A co ty tu robisz? - zainteresowała się.
Rzuciłem jej krótkie spojrzenie. Była smukła i miała długie łapy, a jej futro było kruczoczarne z białymi przebłyskami. Byłem skłonny nawet stwierdzić, że jest ładna.
- Spacerowałem i zobaczyłem ciebie. - mruknąłem, przyglądając się swoim łapom.
Lisica nie wydawała się zachwycona odpowiedzią.

Alegoria?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.