sobota, 14 stycznia 2017

Od Alegorii cd opowiadania R.

-I omal nie udusiłeś, ale to taki drobny szczegół. - przewróciłam oczami i odwróciłam się od lisa, który jednak nie miał zamiaru odchodzić. Zagrodził mi drogę i zapytał, co robię nad rzeką o tak wczesnej porze.
-Chciałam ugasić pragnienie, które tuż po obudzeniu zaczęło mi dość mocno doskwierać. - powiedziałam obojętnie, unikając kontaktu wzrokowego. - A ty z tego co mi wiadomo, jesteś na spacerze. - dodałam.
-Tak, owszem. - rzekł,
Okrążyłam rudego lisa, uważnie mi się przyglądając. Chciałam zobaczyć, jaki jest. Z każdej strony, cokolwiek miało to mi dać.
-Chyba będziemy zmuszeni razem pracować. - westchnęłam ciężko.
-Ach tak? - odparł.
-Jestem wojownikiem, podobnie jak ty. - mruknęłam.
R. wytrzeszczył oczy, musiał być nieco zdumiony. Nie odpowiedział mi, a usiadł, podniósł ogon i lekko przekrzywił łeb.
-Coś cię dziwi? - odpowiedziałam dość niesympatycznie.
-Szczerze, nie pomyślałbym, że jesteś wojownikiem. - powiedział po chwili namysłu.
-No cóż, może jak zobaczysz mnie w akcji nie będzie cię to tak dziwiło. Choć możesz być nieco zdumiony, jak walczę. - zaśmiałam się nieskromnie, po czym skierowałam w kierunku lisa cwaniacki uśmiech.

R.?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.