sobota, 19 sierpnia 2017

Przeniesienie!

Link do odnowionej wersji:

http://szlakiem-rudych-lap.blogspot.com

piątek, 11 sierpnia 2017

Przeniesienie + zawias

Wraz z dzisiejszym dniem blog zostaje zawieszony. Jest to zabieg potrzebny jedynie po to, abyśmy zostali usunięci z royalogu, aby dogłosić nową wersję.
Tak, szykuje się nowa wersja lisków - oczyszczona, schludniejsza, z prawami autorskimi. Postaramy się wyrobić do początku roku szkolnego. Post z linkiem do nowej wersji ukaże się tuż po otwarciu, w nowym poście.

Chalize

środa, 2 sierpnia 2017

Czyszczenie!

Ze sfory zostaje wydalony następujący lis:

  •  Enre

wtorek, 1 sierpnia 2017

Czystki!

Ze względu na tragicznie małą aktywność jesteśmy zmuszeni ponownie przeprowadzić czystki. Czas do wpisania imienia własnego lisa w komentarzu do pierwszego sierpnia włącznie. Wpisz wszystkie swoje lisy w komentarzu - inaczej zostaną wyrzucone. KAŻDY CZŁOWIEK OBOWIĄZKOWO MUSI NAPISAĆ OPOWIADANIE.
Lisy nieobecne, wyłączone z czystek: Lorianna, Floxia (i reszta ich lisów..)

poniedziałek, 31 lipca 2017

Lis miesiąca!

Lisem miesiąca zostaje...

Ice!

Gratulacje, Ice!

niedziela, 30 lipca 2017

Rita odchodzi

Rita odchodzi, wszystkie jej postacie zostaną usunięte. Powód: sprawy prywatne.
Jesteś taką godziną, która już nie wróci,
Zapomnianym uśmiechem, który bardzo smuci,
Stosem listów pożółkłych w głębinie szuflady,
I wspomnieniem, na które nie ma żadnej rady.
Pamiętaj - nasz blog będzie zawsze otwarty, gdybyś miała chęć powrócić!

piątek, 21 lipca 2017

Od Lizzie do kogoś (?)

Tego dnia, Znachor wysłał mnie po jakieś zioła, które miałam dla niego zebrać. W tym celu udałam się do pobliskiego lasku, gdzie mogłam znaleźć tylko kilka z nich... potem miałam pójść na polanę, a później na mokradła. Eh, cholera. Znowu musiałam się nałazić, tym razem nie tylko po lesie, a także i po dalszych terenach. Nie tracąc czasu, powoli skierowałam się do mojego pierwszego "miejsca łowu".
Po przekroczeniu pierwszej linii drzew, zaciągnęłam się zapachem żywicy. Mmm... Uwielbiałam ten zapach. Dużo lepszy niż zapach tych całych mokradeł. Schyliłam pysk do poziomu runa leśnego w poszukiwaniu tych całych ziół. Nie jestem żadnym psem tropiącym, żeby tak cały dzień chodzić  z głową w dół... W końcu natknęłam się na niewielki krzaczek. Ehh, to tylko jeden z dziesięciu gatunków, które muszę zebrać.

Ktoś?

Od Chalize CD opowiadania Ace

W końcu się obudziłam z tego snu... Nie pamiętam już, co mi się śniło. Nie pamiętam, ile spałam. Dlaczego właściwie spałam..?
- Ace? - szepnęłam, jednak nie otrzymałam żadnej odpowiedzi.
Gdzie oni wszyscy się podziali? Wyszłam z nory i rozejrzałam się wokół, jednak nikogo tam nie zastałam. Szybko jednak musiałam wrócić do legowiska, gdyż Maroon i Horizon zaczęli domagać się głośno jedzenia. Czego się nie robi dla dzieci.. Ułożyłam się wygodnie w kącie nory i przycisnęłam do siebie ich dwa, małe ciałka. Cicho pisnęłam, kiedy Horizon złapał mocniej za sutek tymi małymi igiełkami, które nieraz bolały mocniej niż zęby dorosłego lisa. Po ich skończonym posiłku, ostrożnie wyniosłam je poza legowisko i wylizałam brzuszki, żeby ułatwić im strawienie posiłku.
Nadstawiłam uszy, jednak początkowo nie usłyszałam nic. Dopiero potem usłyszałam czyjeś kroki.

Ace?

wtorek, 18 lipca 2017

Od Ice

Dziś jest pierwszy dzień w którym dołączyłam do stada. Siedziałam nad rzeką i rozmyślałam
- Czy jestem tu jedynym polarnym lisem? -spytałam sama siebie
Polarne lisy nie występują w ciepłych krajach, co jeśli przez to umrę?
Po jakimś czasie siedzenia i rycia łapą w ziemi, usłyszałam kroki, odwróciłam się i zobaczyłam skradającego się lisa. Najwyraźniej chciał mnie przestraszyć.
Spojrzałam się na niego pytająco.
- Kim jesteś? -warknął
- Kim TY jesteś -powiedziałam
Nagle odwrócił się i zaczął biec, sama nie wiem dokąd. Miałam za nim biec? Pobiegłam, aż poczułam lekkie ukucie, wtedy przewróciłam się i zostałam tam nieprzytomna.

~~~~

Obudziłam się w jaskini, były tam lisy i rozmawiały, zobaczyłam też tam lisa który się do mnie skradał. Wstałam, strasznie kręciło mi się w głowię,
- Nie, nie, nie, nie - powiedział jakiś samiec podbiegając do mnie - Połóż się -powiedział popychając mnie łapą na ziemię.
Niestety nie wiedziałam co się ze mną stało. Po jakimś czasie, dowiedziałam się ze jestem u medyka.

~~~

Po godzinie zaczęłam słabnąć, przez brak chłodu, a lis zauważył to.
Szybko podbiegł do mnie i kazał komuś po coś pójść, wtedy zemdlałam.
Przez to, ze zemdlałam, nie mogłam do wiedzieć się po co on poszedł.
Mam nadzieję ze nie umrę, mam bardzo wielką nadzieję.

Jakiś samiec?

Nowy lis!

Powitajmy na terenach naszego stada Ice!