- Przecież już ci mówiłam, że tak. - Uśmiechnęłam się do niego.
- No to wszystko dobrze. - odparł spokojnie. Widziałam w jego oczach, że czuje teraz trochę więcej, niż okazuje.
Postanowiłam nie okazywać zbyt więcej emocji niż to potrzebne, więc nie skakałam z radości po sam sufit. Byłam spokojna.
- Niestety mam dla ciebie również smutną wiadomość. - oznajmił, kładąc po sobie uszy.
- Jaką? - mruknęłam cicho.
- Wygrałaś nasz zakład. - parsknął śmiechem i pocałował mnie w skroń.
- Ale to nie jest smutna wiadomość. - powiedziałam. Muzyka zaczęła przygasać.
Lis wyszczerzył się. Było cicho i spokojnie. Idealnie. Spojrzałam na zegarek. Musiało być już strasznie późno.
- Kocham cię. - wyznałam. Jego czujne spojrzenie było utkiwone w moich oczach. - Bardzo cię kocham.
- Ja ciebie też, mała. - Przytulił mnie do siebie. - Która jest godzina?
- Szczęśliwi czasu nie liczą. - zaśmiałam się.
Ace jednak spojrzał na zegarek i mruknął pod nosem, że dosyć późna.
- Może przejdziemy się gdzieś? - zaproponowałam delikatnie ciągnąc go za ucho.
- A gdzie byś chciała się przejść o tej porze? - Podchwycił moją propozycję.
- Hmm.. - zamyśliłam się. - Nad rzekę?
- To nie jest zły pomysł. Chodźmy. - Fulco pociągnął mnie za łapę w stronę wyjścia.
Ace? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.