poniedziałek, 9 stycznia 2017

Od Chalize cd opowiadania Ace

- Dobrze. - mruknęłam, przytulając do siebie małą. Ta... bo jakiś obcy lis będzie ją dotykał. Już.
- Chali. - powiedział Ace, a jego ton był ostrzejszy niż wcześniej. - Wiem, że się boisz o małą, ale spokojnie. Znam Harpagona i mu ufam. Nie skrzywdzi jej.
Ciekawe, co u Fulco znaczyło słowo "znam". Zna go krócej, niż mnie, a o mnie i tak wie bardzo mało.
- No, a kiedy już nadejdzie pora...? - Niewinnie zmieniłam temat, patrząc na Ace przekonująco.
- Ale ty jesteś niecierpliwa. - Roześmiał się lis. - Zobaczysz. Wszystko zobaczysz.
- A kiedy? - westchnęłam, kładąc się na plecach. Lizzie ziewnęła i wtuliła się w mój bok.
- Zanim jeszcze Elizabeth otworzy oczy... - powiedział cicho i nachylił się do niej.
Ace delikatnie wylizał szczeniakowi brzuszek pozwalając aby Lizzie położyła obie łapki na jego pysku.

Ace?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.