piątek, 19 maja 2017

Od Lori C.D opowiadania Dreamcathera

 - Może ułowimy kilka ryb w rzece? Zbliża się pora obiadu... - powiedziałam, czując lekkie burczenie w brzuchu.
 - Czemu nie? - uśmiechnął się biało - rudy lis, zaczynając biec w stronę skrzącej się rzeki, 
a ja ruszyłam za nim. Po jakiejś minucie już stałam wpatrzona w dosyć wartki nurt rzeki, 
w sumie ułowienie ryby nie jest jakimś wyzwaniem, lecz tym razem było trochę trudniej - moją taktyką podczas polowania było wejście na jakiś kamień znajdujący się przy 'uczęszczanym' przez wodne stworzenia miejscu, niestety w ostatnim czasie poziom rzeki się znacznie podwyższył 
i większość głazów została pod wodą. Większość lisów w takiej sytuacji wolałoby pójść do lasu
i zapolować na coś innego, lecz niestety ( albo stety?) należę do tej części stworzeń, które momentami mają 'przebłyski' wielkiego uporu, więc... cóż więcej mówić, czekałam na chwilę podczas której mogłabym szybkim ruchem wyłowić jakąś rybkę...
Dream też miał taki zamiar, więc w pewnej odległości ode mnie ponawiał próby polowania.

Dream?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.