sobota, 20 maja 2017

Od Lori C.D opowiadania Dreamcatcher'a

W sumie to już wiedziałam co powiedzieć do siedzącego obok lisa. Uśmiechnęłam się lekko
i starałam się nadać moim słowom naturalne brzmienie.
 - Dream, dziękuję, że mi pomagasz, jesteś naprawdę dobrym przyjacielem! - rzekłam spokojnie, patrząc na reakcję samca. Najpierw zesztywniał jakby z niedowierzaniem, a po dłuższej chwili mruknął bez większego przekonania:
 - Ych dzięki... - po tych słowach westchnął cicho. W sumie to moje wcześniejsze słowa na razie były zgodne z prawdą, ale może się to kiedyś zmieni? Nie jestem pewna, przez myśl mi przeszła sylwetka pewnego rudego lisa.
W gabinecie zapadła tak nieprzyjemna cisza, że aż dreszcze mi przeszły po karku,
może nie powinnam zatrzymywać Dreama we friendzone?
 - Muszę wyjść, śpieszę się... - powiedział lis w pewnym momencie wstając.
 - Do zobaczenia! - odpowiedziałam spokojnie. Po chwili samca już nie było...
Zamiast pracować, myślałam o tym... wszystkim. Widać, że Dream darzy mnie uczuciem, ale...
jak to jest ze mną? Czy w ogóle wiem czym jest ta słynna miłość?

Dream? Nie poddawaj się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.