sobota, 20 maja 2017

Od Chalize CD opowiadania Ace

Lis uśmiechnął się i przytulił do siebie Lizzie.
- Trochę późno dzisiaj, wiesz? - mruknął, puszczając mi oczko. - Zmęczona byłaś?
- Trochę. - przyznałam, lekko się uśmiechając. - Czyli nie powiecie mi, co tam gotujecie, prawda?
Moja córka zrobiła minę typu: "oczywiście, że nie" i wybuchła gromkim śmiechem. Uwielbiałam tak rodzinną atmosferę.. to coś, czego brakowało mi w dzieciństwie. Zamierzałam tak spędzić swoje życie, by mi, mojemu partnerowi i co najważniejsze moim szczeniakom nie brakowało niczego, a wspólny posiłek na świeżym powietrzu wydawał się świetnym pomysłem.
- Wiecie, że niedaleko strumyka rosną takie dziwne kwiatki? Są białe, a ich kwiaty wyglądają jak no.. jak takie malutkie dzwoneczki. I do tego oszołamiająco pachną, naprawdę. - Lizzie postanowiła podzielić się swoim nowym odkryciem.
- Pewnie konwalie. - mruknął Ace, ostrożnie rozbijając jajko. - Twoja mama je bardzo lubi, wiesz?
- To prawda. - Uśmiechnęłam się. - No, półmóżdżku, jemy coś dzisiaj czy tylko patrzymy?

Ace?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.