sobota, 20 maja 2017

Od Ace C.D. opowiadania Chalize

- Ostatnio zejdzie jakieś pół roku, co? - mruknąłem
- Tak. Prawie równo. - westchnęła
- Wiesz, że lisy mogą to robić ciągle, tylko nie zajdą w ciążę? - uniosłem brew. 
- Tyle, że my chcemy szczeniaków. 
- Racja. Pytanie czy obydwoje tego chcemy. - popatrzyłem na nią poważnym wzrokiem. 
- Ace.. Jasne, że tego chcę. Nie chcę mieć tylko jednego dziecka.. - uśmmiechnęła się
- A co na to Bogowie? - mruknąłem. 
- Pieprzyć ich. - zaśmiała się całując mnie. 
- Chazlie, kocham cię - szepnąłem całując ją coraz niżej. 
Wiem, że przeciętnego czytelnika mogą te słowa zemdlić, ale ja ją na prawdę kocham. Całym swoim serduszkiem i będę jej to mówić do końca mojego życia. 
***
- Tato, co robisz? -zdziwiła się Elizabeth
- Rozpalam ognisko, skarbie. - uśmiechnąłem się trzymając w pysku zapałki
- Po co?
- Popatrz. Tutaj mam kawałki mięsa z królika, tutaj trochę zieleniny, a tutaj dziesięć jajek. - obiad na polanie? Dlaczego nie?
- Wow.. Skąd wziąłeś jajka?
- Z miasta. Mój przyjaciel mieszka z ludźmi. Gdy czegoś potrzebuję, to biorę naszą walutę i idę do niego. Tak razem z mamą zebrałem wszystkie rzeczy do twojego pokoju.
- O tak, jest piękny. Więc.. Co będziesz gotował
- Upieczemy na ogniu jajecznicę, pokażę ci, jak to się robi.
W tym momencie z lasu wyszła Chazlie.
- Co tam gotujecie? - uśmiechnęła się promiennie i podeszła do nas dając mi całusa.
- Niespodzianka. Już wstałaś?
- Tak. Zdziwiłam się, że Was już nie ma...

Chazlie? Hyh

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.