sobota, 27 maja 2017

Od Dreamcathera C.D Opowiadania Rity

Czołgałem się przez tunel. Był bardzo ciasny.Nie raz musieliśmy poświęcić dłuższą chwilę na przedostanie się. Drogę oświetlały nam tylko nasze naszyjniki.Nagle Rita potknęła się o wystający korzeń.  Przewróciła się. Ale nic jej się nie stało,tylko lekko się obtarła.
-Dasz radę iść?-zapytałem z troską.
-Jasne.-odpowiedziała.
Szedłem po woli aby mogła za mną nadążyć.
-Ale tu ciemno.-szepnęła.
-Tak.-odpowiedziałem.
Rzeczywiście było tu bardzo ciemno. Ale gdzie prowadził ten tunel? Był bardzo mały i zakurzony,na pewno nikt nim nie chodził od wielu dobrych lat. W końcu dotarliśmy do jakiejś groty. Kolejna! Ale ta już na szczęście nie była lodowa.Co za szczęście. Tutaj sufit był podparty belkami.Przynajmniej ten się nie zawali.
-Gdzie jesteśmy?-zapytała moja towarzyszka 'podróży'.
-Nie mam pojęcia.-odpowiedziałem i się skrzywiłem.
Grota lekko się iskrzyła.
-Witajcie.-powiedział ktoś.
Rozejrzeliśmy się dookoła.
-Jestem lisem polarnym,strzeżę tej groty od wielu lat.-powiedział lis.
Już nic nie usłyszeliśmy. Ale zauważyłem pewną rzekę. Tam było wyjście. Wskoczyliśmy do wody i popłynęliśmy tam. Wyszliśmy na ląd. Byliśmy blisko terenów.Pobiegliśmy tam jak najszybciej. Nareszcie w domu.
Rita?<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.