poniedziałek, 22 maja 2017

Od Lori - seria eventowa #13 (2)

Obudziłam się, promienie fioletowego czegoś w stylu słońca delikatnie przechodziły przez szybę.
Wiedziałam, że nie ma co zwlekać - bez zastanowienia wyskoczyłam z legowiska i ruszyłam
w stronę drzwi. Z wczorajszych instrukcji tamtego człowieka, wywnioskowałam, że mam pojawić się o szóstej w budynku pałacowym czy jakoś tak... W razie czego Kiriio ma mi pomóc, w końcu będzie mi towarzyszył.
Zeszłam błyskawicznie po schodach, by wejść do bufetu, jak się spodziewałam, banda już
tam czekała, zauważyłam też, że dzisiaj było tak jakoś... kulturalniej.
- Szczęśliwego! - raz po raz rozchodziło się po karczmie coś w tym stylu, cóż w końcu dzisiaj chyba jest jakieś święto...
Po krótkiej chwili do pomieszczenia wszedł spokojnym krokiem znajomy elf, bez większego gadania wskazał na drzwi gestem "Pośpiesz się!" i wyszedł. Oczywiście co miałam zrobić? W końcu ponoć ten dzień jest dla mnie ważny, więc...
Zagłębiłam się w drzemiące miasto, kilkoro handlarzy już spokojnie rozkładało swój towar,
ale oprócz nich na ulicach było prawie zupełnie pusto i niezwykle jak na ruchliwe miasteczko cicho.
Nikt nie odważył się przerwać tej ciszy, w powietrzu czuło się, że ten dzień jest troszeczkę bardziej wyjątkowy niż zwykle, co moim zdaniem jest niezwykłą rzeczą w tej krainie, ponieważ Viria już sama w sobie jest niezwykle wyjątkowa, a to, że może być o kropelkę bardziej nie jest do pomyślenia.
Po krótkiej chwili mój przewodnik skręcił w stronę jakiegoś budynku, który jak miewam był owym 'budynkiem pałacowym'. Zdecydowanie muszę powiedzieć, że dobrze to nazwali - budowla rzeczywiście przypominała jakiś piękny pałac, aż dziwne, że wcześniej go nie zauważyłam...
 - Dobrze, więc wchodzisz tam, a potem maszerujesz za wojownikami. - powiedział Kiriio.
 - A ty? - zapytałam się.
 - Ja? Ja patrzę sobie i zastanawiam się kiedy się pomylisz... - uśmiechnął się jasnowłosy.
Miałam zamiar coś powiedzieć, ale w pewnym momencie usłyszałam jakiś donośny głos.
 - Inx! Pośpiesz się! - odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś krasnoluda, który pewnie należał do wojowników za którymi miałam pewnie iść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.