Zamrugałam, próbując ukryć rzeczywistość. Kolejny pokój, kolejne zadanie...
Westchnęłam cicho i otworzyłam szeroko oczy, miałam nadzieję, że to jest już ostatnie zadanie.
- Ruda, a wiesz, że pewnie w sforze myślą, że cię porwałem? - zanim obejrzałam dokładnie wnętrze pomieszczenia, usłyszałam głos mojego towarzysza.
- Skąd taki pomysł? - niepewnie odwróciłam głowę w stronę samca.
- Wiesz w końcu ja jestem nowy... I tak przypadkiem wyszło, że zniknęliśmy... - powiedział niepewnie, a ja dostrzegłam w tym dosyć dużą ilość sensu, poczułam się trochę głupio na myśl,
że Brooke może mieć przeze mnie większe kłopoty.
- Jeśli wyjdziemy stąd to obiecuję, że zaprzeczę temu. - uśmiechnęłam się.
- Czyli najpierw mamy stąd wyjść? - samiec udał zdziwienie.
Rozejrzeliśmy się po pokoju, moją uwagę zwróciły małe podwyższenia blisko ścian, wyglądały jakby były poprzykrywane obrusami, ale jednocześnie ich powierzchnia nie była typowa dla tej tkaniny. Innym dosyć wyraźnym elementem tego miejsca były drzwi, niby nic dziwnego w końcu przez co mielibyśmy przechodzić, ale widoczna była pewna różnica - wyraźnie można było zobaczyć kilka metalowych zasuw. Kiedy przeszłam już przez pokój usłyszałam ten sztuczny towarzyszący nam od początku wędrówki głos.
- Następny etap. - pewnie nie chce się już temu liczyć... - Podejdź do maszyny i kliknij guzik,
a dostaniecie zagadkę, za poprawne rozwiązanie będziecie o krok dalej.
Znowu? Przecież już było! Chociaż w sumie... Dobrze nie myślę już nad tym! Nie powinnam marnować swoich szarych komórek przed zagadkami!
- To... próbujemy? - zapytałam się swojego kompana, wiedziałam, że będę mogła na niego liczyć.
- A co mamy innego do roboty? - samiec już stał przed jednym podwyższeniem. Dopiero teraz zauważyłam, że na każdym z nich jest umieszczony nieduży zielony przycisk. Brooke podniósł niepewnie łapę i po wyjątkowo krótkiej chwili wcisnął guzik.
Gdzieś w głębi siebie spodziewałam się głośnego "BUM!", ale to nie nastąpiło, usłyszałam jedynie jakiś melodyjny głosik.
Tańczę, choć nie mam nóg,
Pożeram, choć nie mam ust,
Gasnę, choć nigdy nie żyłem
Powiedz, jak mi na imię?
Prychnęłam cicho, nawet ja połapałam się czym jest to coś. W końcu słowo "Gasnę" praktycznie od razu nakierowało mnie na "ogień".
- Mogę? - zapytałam się cicho lisa, który chcąc zrobić mi przyjemność twierdząco pomachał głową. Uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do maszyny, nabrałam powietrza w płuca i powiedziałam starając się naśladować melodyjny ton.
- Odpowiedź brzmi: ogień. - kiedy skończyłam, przycisk zaświecił się i usłyszałam cichy brzdęk - jedna z zasuw przy drzwiach odsunęła się.
Brooke? <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.