poniedziałek, 1 maja 2017

Od Lindera C.D Opowiadania Lizzie

No tak nie znałem terenów. Ale Lizzie była bardzo pogodna i poszedłem za nią oglądając piękne tereny stada.Przekręciłem głowę na bok i oglądałem rzekę. W pewnej chwili po prostu wyłowiłem rybę.
-Brawo!-powiedziała Lizzie z ekscytacją.
-Jemy?-zapytałam promiennie się uśmiechając.
-Jasne!-powiedziała o zabraliśmy się do jedzenia.
Ryba była smaczna. Sierść Lizzie pięknie iskrzyła się w słońcu.Moja nie była tak zadbana.
-Nagle ktoś zawołał coś do mojej towarzyszki. Usłyszałem tylko : młoda alfa.
-Jesteś alfą ?!-zapytałam i się ukłoniłem.
-Nie wiedziałem.-powiedziałem.
-Spokojnie.-uspokoiła mnie.
Przekręciła głowę. Poszliśmy dalej w ciszy. Dalej rozciągała się piękna Zielona Trawa.Usiadłem tam obok Lizzie.
***
Kiedy rano wstałem z legowiska bardzo się spieszyłem żeby zdążyć na lekcję.
Kiedy dotarłem do klasy zobaczyłem inne liski.
-Ja jestem najlepszy i najpiękniejszy!-przechwalał się Sangare Azul.
-Chwalipięta!-krzyknęła rozzłoszczona Sami.
-Spokojnie-starałem się zaspokoić sytuację.
-Patrzcie to ten nowy co broni innych.-krzyknął i szyderczo się uśmiechnął.
-Ale ja mam przynajmniej trochę oleju w głowie!-warknąłem i wszedłem do klasy.Pierwsza lekcja była z Panią Silette.Miała nas uczyć walki. Z ciekawością patrzyłem jak walczy z innym lisem. Widocznie był zaprzyjaźniony.Chyba miał na imię... Nox. Tak Nox.Lekcje były bardzo cielawe i przydatne.
-Może pójdziemy nad rzekę?-zaproponowała Lizzie.
-Jasne-odpowiedziałem.
Wszystko było zadziwiająco piękne i duże.
Lizzie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.