Czy ktoś mnie słyszy? Zaskomlałam i jeszcze raz spróbowałam przekopać się przez to coś. Niestety, nic a nic się nie stało, a mnie jedynie zaczęły boleć łapy. Zapiszczałam żałośnie i ułożyłam głowę na łapach. Nagle coś dotknęło tego miejsca, w którym się znajdowałam. Co to mogło być? Boję się.
Uhh, z drugiej strony wiem, że to wszystko to moja wina... mogłam nie opuszczać terenów sfory. Co, jak już nigdy nie zobaczę moich bliskich i mojego stada? Nawet nie chcę o tym myśleć. Wydawałoby się to bardzo prawdopodobne..
- Spokojnie, malutka. Już nie długo. - odezwał się jakiś głos z poza tego miejsca. Kto to? - Wiem, nie lubisz transportera, nikt nie lubi. Ale nie chcemy, żeby stała ci się jakaś krzywda... Wytrzymasz jeszcze kilka minut?
Aha, więc to coś to transporter. Oczywiście, że wytrzymam! Jeśli tylko zapewni mi to wolność, jestem gotowa znieść naprawdę wiele. W końcu, uśpiona monotonnym kołysaniem, zasnęłam.
Obudziło mnie ciche stukanie w ten... eee.. transporter. Tak, to chyba to słowo. Następnie drzwi od niego otworzyły się, a ja ujrzałam światło. Ale nie takie, jak w puszczy... I pachniało jakoś dziwnie. Tak obco.
- No, chodź, malutka. - Głos znów się odezwał.
Następnie coś wsunęło się do transportera i chwyciło mnie, na szczęście nie mocno, delikatnie. Mimo to, i tak nie widziałam jakie to ma zamiary. Może chciało mnie zjeść...? Nie czułam się jednak zagrożona.
Po chwili moje łapy wylądowały na czymś zimnym i śliskim, a do moich uszu dobiegł okrzyk, chyba zachwytu.
- Ojej! Jaka piękna! A jaka smukła! - Ktoś szczebiotał mi nad uchem. - Więc po co do mnie przychodzisz?
- Żebyś ją zbadała i zaszczepiła na wściekliznę. - odpowiedział Głos.
Wścieklizna? Mama mówiła mi, że to jakaś okropna choroba, od której lis robi się zły. A co to znaczy zaszczepić?
Po kilku minutach dowiedziałam się, co to znaczy zaszczepić.. Auć. Zaszczepić znaczy ukłuć. Potem poczułam, jak ktoś oplata jakieś coś wokół mojej klatki piersiowej i brzucha, a następnie usłyszałam kliknięcie. Huh? Co to jest? Nie przeszkadza mi w poruszaniu, ale... Huh, dziwne. I co teraz, chciałam zapytać. Właśnie, i co dalej ze mną będzie...
wtorek, 2 maja 2017
Od Lizzie - seria eventowa #2
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.