Przez moment nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Nie byłam tchórzem, ale trochę się bałam zostawiać szczenięta same.
Po chwili namysłu odparłam-No dobrze. W takim razie kiedy ruszamy?
Lori zdawała się być nieco zaskoczona moją szybką odpowiedzią.
-Jesteś pewna że chcesz iść?
Kiwnęłam głową.
-W takim razie wyruszymy po obiedzie...-Lori uśmiechnęła się.
Kilka minut później odprowadziłam szczenięta do nory.
-Posłuchajcie...-zaczęłam-Nie będzie mnie przez jakiś czas. Gdybyście byli głodni macie obok posłania tacę z kilkoma upolowanymi zającami.
-A nie możemy iść z Tobą?-spytała niepocieszonym głosem Morgenstern.
-No właśnie, my też chcemy iść na spacer!-dodał Bjorn.
-Nie. Wy zostaniecie tutaj. Niedługo wrócę. Bądźcie grzeczni.-wyszłam z nory.
-Chodźmy.-mruknęłam do Lori.
Razem pobiegłyśmy przez puszczę.
Lori?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.