Spojrzałam się w stronę szczeniaka. Miała ona gdzieś około dwóch, góra trzech miesięcy. Spróbowałam sobie przypomnieć czy nie widziałam jej gdzieś czasem... Tak, coś kojarzę, ale chyba nigdy się nie przedstawiłyśmy sobie.
- Ja? - lisiczka obejrzała się za siebie.
- Tak. - uśmiechnęłam się próbując zrobić dobre wrażenie.
- Gdzie są twoi rodzice? - dopowiedziałam rozglądając się dookoła.
Młoda przez chwilę się wahała, by po chwili powiedzieć:
- Wyszłam na spacer, zaraz wracam do norowiska.
W sumie to nie za bardzo wiedziałam co odpowiedzieć.
- Jestem Lori, a ty? - mało oryginalne, ale cóż można wymyślić.
- Lizzie - uśmiechnęła się lisica.
Lizzie? Przepraszam za długość...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.