Dzisiaj znowu obudziłam się bardzo wcześnie. Mama i tata jeszcze spali, ale ja nie mogłam. Zwlokłam się więc z łóżka i udałam się do kuchni, aby coś przegryźć. Byłam troszkę głodna, może znajdą się dla mnie jakieś jagody lub maliny?
Podłoga w kuchni była nieznośnie zimna, a w dodatku w pokoju panowały egipskie ciemności. Nie było to zbyt przyjemne otoczenie, ale co zrobić. Podeszłam do półki, na której zazwyczaj stały miski z owocami, jednak teraz wszystkie miski, w których kiedyś stały dobre owoce stały puste. Została tylko miska z jakimiś zielonymi, małymi owockami. Kiedyś próbowałam, jak smakują, ale to nie było to. Miałam po prostu inny gust, jeśli chodzi o jedzenie.
Ciekawe, czemu inni mogli spać, a ja akurat nie. A jak już spałam, miałam dużo snów. I, co dziwne, żadnego z nich nie mogłam zapamiętać. Znaczy, pamiętałam ten sen kilka minut po przebudzeniu, ale później już nie. Ehh, muszę to chyba spisywać. Myślę, że mogłaby z tego postać całkiem ciekawa powieść. Nie mogłam się doczekać jutrzejszych zajęć, więc postanowiłam powtórzyć wszelkie informacje, jakie zdobyłam na poprzednich. Nie polujemy na zwierzęta większe od nas, nie kopiemy nor w błocie... Nagle moje rozmyślania przerwał huk, dobierający zapewne zza bramy wejściowej. Nie ukrywam, trochę się przestraszyłam. No bo... Co to mogło być? Wszystkie lisy już dawno spały.
Może to jakiś inny mieszkaniec puszczy, który się zagubił i trafił aż tutaj? Mam nadzieję, że to nie było nic niebezpiecznego. Na przykład niedźwiedź albo wilk, przed którymi ostrzegali mnie i nauczyciele, i rodzice. Cóż... Powiem jutro o tym albo mamie, albo tacie.
***
Wiem, że nie powinnam była tak robić. Ale ciekawość zwyciężyła.
Podłoga w kuchni była nieznośnie zimna, a w dodatku w pokoju panowały egipskie ciemności. Nie było to zbyt przyjemne otoczenie, ale co zrobić. Podeszłam do półki, na której zazwyczaj stały miski z owocami, jednak teraz wszystkie miski, w których kiedyś stały dobre owoce stały puste. Została tylko miska z jakimiś zielonymi, małymi owockami. Kiedyś próbowałam, jak smakują, ale to nie było to. Miałam po prostu inny gust, jeśli chodzi o jedzenie.
Ciekawe, czemu inni mogli spać, a ja akurat nie. A jak już spałam, miałam dużo snów. I, co dziwne, żadnego z nich nie mogłam zapamiętać. Znaczy, pamiętałam ten sen kilka minut po przebudzeniu, ale później już nie. Ehh, muszę to chyba spisywać. Myślę, że mogłaby z tego postać całkiem ciekawa powieść. Nie mogłam się doczekać jutrzejszych zajęć, więc postanowiłam powtórzyć wszelkie informacje, jakie zdobyłam na poprzednich. Nie polujemy na zwierzęta większe od nas, nie kopiemy nor w błocie... Nagle moje rozmyślania przerwał huk, dobierający zapewne zza bramy wejściowej. Nie ukrywam, trochę się przestraszyłam. No bo... Co to mogło być? Wszystkie lisy już dawno spały.
Może to jakiś inny mieszkaniec puszczy, który się zagubił i trafił aż tutaj? Mam nadzieję, że to nie było nic niebezpiecznego. Na przykład niedźwiedź albo wilk, przed którymi ostrzegali mnie i nauczyciele, i rodzice. Cóż... Powiem jutro o tym albo mamie, albo tacie.
***
Wiem, że nie powinnam była tak robić. Ale ciekawość zwyciężyła.
<kont. samodzielna>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.