Wyszedłem z nory i przyjrzałem się dokładnie zającowi. Padał deszcz ale mi to nie przeszkadzało. Uwielbiałem deszcz. Skradałem się i skoczyłem...
Na śniadanie zjadłem upolowanego zająca. Poszedłem do powalonego drzewa. Przeskoczyłem przez nie i zobaczyłem lisicę która widocznie przyszła po skakać po kałużach. Patrzyłem na nią i po chwili mnie zobaczyła.
-Hej jak się nazywasz?-zapytałem szybko
-Rita-powiedziała dumnie
-Chodź-zaproponowałem
Nagle oboje się poślizgnęliśmy ,i wybuchliśmy śmiechem
Miałem przemoczone futro,ale nie przejmowałem się tym. Ona też tak miała. Pobiegliśmy się wysuszyć i pobiegliśmy do mnie. W mojej norze nie było dużo jedzenia ale się najedliśmy.
-Jak się nazywasz?-zapytała
-Dreamcather- powiedziałem
-Okej-powiedziała
Pożegnałem się z nią szybko i poszedłem się przespać
***
Kiedy się obudziłem przyszła Rita
-Hej-przywitałem się
-Cześć-powiedziała nieśmiało
Wyszliśmy z mojej nory i pobiegliśmy do rzeki.
Rita? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.