Znalazłam Ritę dopiero za jakiś czas, wyglądała na poturbowaną. Szybko zadałam jej parę pytań, no i ona mi też. Poznałyśmy się chyba w niezbyt dobrym czasie, jednak lepiej późno niż wcale. Miałam nadzieje że jej przyszywana córeczka posłuchała mnie i ukryła się. Ludzie mogą nadal być na Naszych terenach, w powietrzu ciągle unosi się ich zapach. Miejmy nadzieje że to nie Ci którzy polują jedynie na lisy, ehh...Każdy wie że są ludki dobre i złe, lecz nie wiemy zwykle które. Czasami na początku udają że mają dobre intencje ...by później wbić Ci już w plecy. Właściwie może jakiś przykład z życia wzięty, moja rodzina. Przez kogo została zniszczona, całe stado? Oczywiście-przez ludzi. Czy chowam do nich urazę? Nie! Ponieważ za jakiś czas znalazłam ludzi o dobrych sercach, którzy dali mi dom, miłość i opiekę na jakiś czas. Może skończmy rozmyślanie na tym, w końcu muszę ogarnąć całą tą sytuację. Ostrzec Alfy i ogółem całe stado, grozi Nam niebezpieczeństwo. Jeśli ludzie gonili Ritę, to znaczy że chcieli ją złapać. Po jakimś czasie dotarliśmy do ,,domu'' Rity, nigdzie nie było widać młodej samiczki. Zdziwiona westchnęłam. Kazałam poczekać Ricie i pobiegłam do Alf po czym powiedziałam wszystko co na dany temat wiedziałam. Ace od razu ogłosił to stadu, w oddali ujrzałam Morgestern która chowa się za jednym z drzew. Mruknęłam pod nosem biegnąc w tamtą stronę, zrugałam ją że mnie nie posłuchała po czym opowiedziałam jej gdzie znalazłam Ritę. Obie wróciłyśmy w miejsce w którym siedziała lisica...
-Mamo!
Krzyki młodej było słychać w całym lesie, ucieszona podbiegła do matki u uściskała ją szczerze.
-Całe stado już dowiedziało się o ludziach, muszę iść na przeszpiegi...
Westchnęłam patrząc na nie.
(Rita?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.