Zakasłałam i spojrzałam na lisa.
- Dzięki. - odkaszlnęłam jeszcze raz, wypluwając wodę.
- Co się stało? - zapytał stanowczym tonem.
- Nie mam pojęcia. - Rozłożyłam bezwładnie łapy. - Czułam czyjąś obecność. Nie podobała mi się ona, więc cię wołałam. Potem straciłam przytomność...
- Mhm. - mruknął. - Zabiję gnoja...
- Ale to nie Mazik. - zaprotestowałam. - Jego zapach znam. Ten był inny.
- W porządku. Zobaczymy. - Przytknął pysk do mojej klatki piersiowej.
- Ace... - szepnęłam.
- Hm? - Lis położył po sobie uszy. - Czuję bicie twojego serca. Jest w normie.
- Możemy do tego nigdy nie wracać? - Spojrzałam na niego błagalnie.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.