niedziela, 25 grudnia 2016

Od Ace C.D. opowiadania Chazlie

- To się zobaczy. - uśmiechnąłem się. - Ale najpierw będzie mieszkała z mamą, a mama rzecz jasna tutaj.
- Tutaj? - uniosła brew badając mnie wzrokiem
- Oczywiście, że tutaj. W legowisku alf jest bezpieczniej i cieplej. Szybka droga ucieczki przez tunel, więcej miejsca i wszystko jest nad ziemią, a nie pod.
- Ale teraz mówisz na poważnie? - zmarszczyła czoło.
Lubiłem gdy to robi. Ta mina w jej wykonaniu była bezcenna.
- Jakieś wątpliwości? - zaśmiałem się podchodząc do wyjścia.
Słońce wychylało się zza horyzontu. Bezchmurne niebo zwiastowało dobry dzień. Słychać było wszechobecny śpiew ptaków. Obejrzałem się do tyłu widząc matkę moich dzieci wstającą ze słomowego posłania. Zrobiłem krok do przodu wystawiając się na ciepły, delikatny podmuch wiatru. Poczułem na swoim ramieniu oddech. Ruda objęła mnie od tyłu.
- Niedługo usłyszysz tutaj pisk małych, rudych stworzeń biegających w tę i wew tę. Nie przeszkadza ci to?
Uśmiechnąłem się lekko wypatrując czegoś w odległyvh kosodrzewinach.
- Nie. W żadnym wypadku.

Lisico?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.