- Umrzesz? - zapytałam, zeskakując z krzesła i siadając przed lisem.
- Uhm. - wymamrotał niewyraźnie. - Chyba tak. To chyba się już dostało do mózgu...
Uśmiechnęłam się lekko patrząc na rozszerzające się źrenice Fulco.
Lis podniósł głowę i popatrzył na mój pysk.
- Coś nie tak? - zamruczałam i usiadłam tuż obok niego, opierając się na jego barku.
- Nie. - odparł. - Wszystko w porządku.
Ace przytulił mnie do siebie. Ok, to robi się dziwne. Bardzo dziwne.
Zamknęłam oczy. Jego ciepło było nawet przyjemne, a może po prostu lubię być przytulana. Ewentualnie i to, i to.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.