- Ojej... - Zasłoniłam pysk łapami.
Za drzwiami rozciągał się mały, ale przytulny pokoik. Pierwsze, co się rzucało w oczy, to był kolor całego pomieszczenia. Było ono różowe. Ale nie takie jaskrawe, krzykliwe, bardziej pastelowe i łagodne. Ściany były okryte pastelową tkaniną, a na podłodze leżał, jakże by inny, różowy koc. Ostrożnie postawiłam na nim łapę. Był miękki w dotyku.
W pokoiku stało również kilka innych rzeczy, jak na przykład legowisko, takie jak dla psa. W kącie było lustro, na ścianach kilka półek z książkami i pluszakami... Jednym słowem, pokój był bardzo przytulny.
- Podoba ci się? - usłyszałam głos Fulco.
- Ty to zrobiłeś? - Popatrzyłam na niego, a on w milczeniu pokiwał głową. - Ace, to jest cudowne!
Lis uśmiechnął się i spuścił wzrok.
- Nic takiego... - wymamrotał. - Pomyślałem, że mała Lizzie będzie chciała mieć swój pokój...
Pociągnęłam go pieszczotliwie za ucho. Nurtowało mnie tylko jedno pytanie: skąd on ma takie rzeczy?
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.