- Wierzę, że ci się podoba, ale mój syn nie może mieć takiego imienia. - mruknąłem.
- To jakie proponujesz?
- Nie wiem. Maroon.. Horizon, albooo Caspian. - lewy kącik mojego pyska uniósł się lekko w górę.Nagle natchnęła mnie wena.
- Caspian? Może być. - uśmiechnęła się.
Popatrzyłem na jej brzuch. Taki szczupły...
- Ale nie będziesz żadnym Caspianem, bo będziesz dziewczynką, prawda? - przemówiłem do niego.
- Hahahah. Ace się wczuł. - zachichotała
- Mała Elizabeth. Przyszła alfa tego stada. - nie przerywałem.
- Alfa? -uniosła brew
- Córka alfy, równa się alfa. - przytaknąłem przystawiając nos do jej tułowia.
- A jeśli będzie kilka szczeniąt?
- Lub kilkanaście. - sarkastycznie pociągnąłem temat - To wtedy wśród nich wszystkich i tak będzie mała Lizzie, która powiedzie te stado.
- Wielkie plany, widzę.
- No, na zmianę już za późno. Stało się i prawdopodobnie będziemy rodzicami. Cieszysz się? - uśmiechnąłem się.
Chalize?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.