Skuliłam uszy.
- Sama nie wiem... - mruknęłam.
- No to jak nie wiesz, to możesz mi zaufać. - odparł Ace. - Naprawdę.
- Postaram się. - zapewniłam.
- Na wszelki wypadek zostawię cię w norze, dobrze? Bądź ostrożna. - Lis pomógł mi zejść na dół, do mojego mieszkania i ułożyć się na prowizorycznym łóżku. - W razie czego krzycz. Usłyszę.
- Dziękuję. - szepnęłam cicho.
Jego uszy zwróciły się w moją stronę, ale nic nie odpowiedział. Szybko wyskoczył z nory, zostawiając mnie samą.
Zamknęłam oczy i westchnęłam, opierając się o ścianę. Mogłam tylko się zastanawiać, czy Ace naprawdę wróci z czymś do jedzenia.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.