Dokończyłam posiłek i podniosłam się z ziemi, patrząc z góry na machającego łapami Fulco.
- Możemy iść. - oznajmiłam i powoli wspięłam się do wyjścia.
- Sprawdź, czy nikogo nie ma. - polecił Ace i podniósł się na łapy.
Omiotłam wzrokiem teren, który widziałam. Nie było na nim żywej duszy.
- Droga wolna! - zawołałam i odepchnęłam właz, wychodząc na powierzchnię.
Za mną wyszedł Fulco, zamykając i kamuflując wyjście.
- Miałeś mi dać szczeniaczka. - przypomniałam się.
- Później. Jak jakiegoś znajdę to ci dam. - odparł.
Wiem, że nie zamierzał z tym nic zrobić. Kompletnie nic.
Wolnym krokiem udaliśmy się do norowiska.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.