Ace objął mnie.
- To wcale nie musi być to... - szepnął. - Może jednak, mimo wszystko, nie jesteś w ciąży i wszystko będzie dobrze...
- A co, jak jestem? - zapytałam. - Wtedy nie będzie dobrze?!
- Nie. - Zmarszczył brwi. - Myślisz, że będę tolerował jakiegoś bachora na moich terenach?
Zamilkłam. Rozumiem, że znowu nie będzie między nami zbyt dobrze...
- Nie. - Spuściłam wzrok. - Nie będziesz.
- No. - Jego wzrok był wbity w sklepienie.
Ja z kolei swój wbiłam w ziemię.
- A ty chyba nie chcesz wychowywać jakiegoś bękarta? - parsknął.
- Dzięki za gościnę. - mruknęłam i wyszłam z nory. Kulejąc, oczywiście.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.