- Tak. - mruknęłam, wtulając policzek w jego pysk. - Mała pewnie będzie chciała...
- Wszystkie dzieci chcą lepić bałwany. - Wyszczerzył się lis. - Lizzie nie będzie wyjątkiem.
- Tylko, że ona będzie zbyt mała na lepienie bałwana, a jak już podrośnie, to zapewne śnieg stopnieje. - wtrąciłam.
- Może nie... - zamruczał, po czym puścił mi oczko. - Niektórzy bogowie lubią małe dzieciaczki.
- A jak ty byłbyś bogiem, to byś lubił? - zapytałam.
- Pewnie. - zaśmiał się. - Tak bardzo, że żądałbym ofiary z jednego szczeniaczka miesięcznie.
- Ace! - oburzyłam się.
- Żartowałem, wyluzuj. - parsknął. - No dobra, Chali. Co chcesz robić?
O nie, najgorsze pytanie na świecie. Ktoś zadaje mi to pytanie i nagle mam pustkę w głowie.
- Możemy skompletować pokój twojej córki. - Celowo użyłam słowa "twojej", w dodatku wywarłam na nie mocny nacisk.
Ace położył po sobie uszy, jednak nie wydawał się skrępowany czy zdenerwowany. To była obojętna pozycja, nie wykazująca żadnych emocji.
- Czemu nie? - Lis polizał mnie po nosie i udał się do wyjścia. - Na co jeszcze czekasz?! - zawołał widząc, że nie idę za nim.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.