wtorek, 27 grudnia 2016

Od Chalize cd opowiadania Ace

Otworzyłam oczy. Przed nimi miałam tylko szarą, ponurą ścianę Legowiska Alf. Westchnęłam boleśnie, podejmując próbę wstania z łóżka. W sumie to i tak nie widziałam zbytniego sensu w tym działaniu, ale perspektywa pozostania w łóżku przez resztę życia była kusząca.
- A ty pewnie chciałabyś już wstać, co? - zamruczałam do swojego brzucha. Znaczy, do Lizzie, która aktualnie była w moim brzuchu.
Wiedziałam, że muszę wstać i coś zjeść, zapolować. Jeśli nie dla swojego dobra, to dla dobra malutkiej Elizabeth. Dźwignęłam się z łóżka i przeciągnęłam. Fulco nie było w domu. "Przestań." - skarciłam sama siebie. - "Po prostu przestań o nim myśleć.". Prawdopodobnie on też o mnie nie myślał. Prawdopodobnie to miał mnie i swoją córkę gdzieś.
Zamknęłam oczy i zastanawiłam się, na co by tu zapolować. Dawno nie jadłam zająca.
***
Przyczaiłam się wśród wysokiej trawy, wypatrując zwierzaka. Mały, złocisty gryzoń poruszył nerwowo mordką i się rozejrzał. Nie był to szczyt moich możliwości, ale zawsze to jakaś rozrywka. Odbijając się mocno z tylnych łap zaatakowałam. Oczywiście, nie trafiłam w zająca i on zwiał. Trochę biegania też nie zaszkodzi.
Ziemia osuwała mi się spod łap, ale byłam cierpliwa i kontynuowałam pościg. Wkrótce zwierzę zginęło z moich szczęk, a ja zanurzyłam pysk w słodkiej, gorącej krwi.

Ace?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.