- Nic.
- Hej! - podniosłem lekko głos patrząc jak kuli ogon. - Nie bój się mnie.. - westchnąłem znacznie ciszej. - Nic Ci nie zrobię... Zaatakowałem go w twojej obronie.. - spojrzałem na dół. - Możesz czuć się w pełni bezpieczna..
- Ta. - mruknęła.
- Raczej nie dasz rady nic sobie upolować, więc zaczekaj tutaj i się połóż, a ja przyniosę ci jedzenie. - nakazałem kierując się do wyjścia. - W razie potrzeby, głośno krzycz. Przybiegnę.
- Rozumiem.
- Chalize.. - zatrzymałem się w drzwiach.
- Tak?
- Ufasz mi?
Chalize?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.