Otrzepałam się szybko z ziemi, nie patrząc na lisa.
Ace śmiał się cicho, najwyraźniej był bardzo rozbawiony. W sumie to mu się nie dziwię - gdybym to ja była na jego miejscu, też bym się śmiała.
Wyciągnęłam łapę przed siebie, patrząc krytycznie na ziemię na niej. Kątem oka zauważyłam, że Ace raczej się tym nie przejmował i po prostu leżał w kącie trzęsąc się ze śmiechu.
- No dobra, przyznaję, to było śmieszne. - Przewróciłam oczami i podeszłam bliżej do niego.
- No sama widzisz. - odparł.
Położyłam się przed nim.
- Wydaje mi się, że chcesz odpocząć. Czy powinienem zostawić straż w tej norze? Na wypadek, gdybyś znowu utknęła... - zapytał.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.