- Ale ja na prawdę mogę.. - zaoferował się mimo wszystko Will.
- Nie, Willow. Jeśli panienka życzy sobie nie, to to uszanuj. To jej mieszkanie. - rozkazałem. Dziewczyna była w takim szoku, że nawet się nie poruszyła.
- Gdyby to nie było nieetyczne, to polizałbym cię po nosie. - mruknąłem obojętnie.
- Ojej. Prze.. Przepraszam. Już schodzę. Na prawdę. - zaczerwieniła się jak burak nie wykonując żadnego ruchu.
- Pomóc Ci?- zaśmiałem się podnosząc ją do góry. Wstałem otrzepując się z nadmiaru ziemi.
- Um.. Dzięki. - bąknęła patrząc gdzieś w podłogę. - Możesz mówić, że na Ciebie poleciałam.
Chalize?:')
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.