Wtuliłam się bardziej w lisa. Zamruczałam cicho, czując jego przyjemne ciepło.
- I co z tego, że mógłbyś być moim ojcem? Jesteś starszy tylko o rok. - mruknęłam, wtulając w niego łeb.
- No wiesz, niektóre lisy już w wieku roku mają partnera i małe liski. - oznajmił, przytulając mnie do siebie.
- Tobie się to nie udało. - stwierdziłam. - I nie uda przez najbliższe kilka lat.
Fulco uśmiechnął się, najwyraźniej nie potraktował tego jako obelgę. W sumie to dobrze, bo to nie miała być obraza.
- Czyli zrzekasz się stanowiska alfy? - zapytał z uśmiechem.
- I co z tego, że mógłbyś być moim ojcem? Jesteś starszy tylko o rok. - mruknęłam, wtulając w niego łeb.
- No wiesz, niektóre lisy już w wieku roku mają partnera i małe liski. - oznajmił, przytulając mnie do siebie.
- Tobie się to nie udało. - stwierdziłam. - I nie uda przez najbliższe kilka lat.
Fulco uśmiechnął się, najwyraźniej nie potraktował tego jako obelgę. W sumie to dobrze, bo to nie miała być obraza.
- Czyli zrzekasz się stanowiska alfy? - zapytał z uśmiechem.
- Co? Nie. - odpowiedziałam. - Pewnie że nie.
Ace wybuchł śmiechem.
- I tak wygram ten zakład. - Uśmiechnęłam się.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.