Zagryzłem dolną wargę. Nie umiem współczuć. Nie potrafię..
- Przykro mi. - prawie skłamałem. - Ale wiesz.. Jesteś ode mnie o tyle młodsza, że ja mógłbym być twoim ojcem. Hej.. Tylko nie rycz. - przekręciłem oczyma widząc przeszklone oczy rudej.
Za późno. Po poliku spłynęła jej łza.
- No już.. - pomachałem łapą i przytuliłem ją. - Podobno to pomaga..?
- Pomaga..
Wstałem i podeszłem do tyłu kładąc się za nią i przykrywając swoim ogonem.
- Nie trzęś się. - zaśmiałem się. -... Jestem przy Tobie.
Chalize?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.