Położyłam uszy po sobie i spojrzałam na Ace.
- Zmykaj do siebie. - powiedział, rozglądając się. - To powinno niedługo przejść.
- "Powinno"?! - Skuliłam się bardziej. - Nie lubiłam piorunów. Bardzo nie lubiłam piorunów.
- Tak mi się wydaje. - odparł, najwyraźniej zbytnio się mną nie przejmując. - Nadal tu jesteś?
W milczeniu pokiwałam głową.
- Ehh, no dobra. Wydaję Ci pozwolenie na przebywanie w pobliżu nory na dziesięć minut. Czas start. - oznajmił.
Ułożyłam się pod jednym z wystających korzeni. To nie pomogło ani trochę. Piach pod nimi był mokry i nieprzyjemny. Mimo to wolałam siedzieć przy kimś niż sama.
- Chalize...? - Ace westchnął.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.