Powoli, bardzo powoli, osunęłam się w świat snów.
***
- Mamo? - mały lisek ostrożnie podszedł do swojej matki. - Mamo...?
Lisica słabo podniosła łeb. Jedno jej oko było zamglone.
- Tak, kochanie? - odpowiedziała. Jej głos był bardzo słaby.
- Boję się. - Szczenię przycisnęło się do wychudzonego ciała matki. - Gdzie jest tata?
Lisica zacisnęła zęby i jedna łza spłynęła po jej policzku. Ojciec szczenięcia, a jej partner, dziś rano poszedł na rzeź.
- Nie wiem, kruszynko. - wydusiła z siebie.
Mała lisiczka wspięła się na tylne łapy i polizała swoją matkę po pysku.
Ona zaś przytuliła swoje dziecko. Tak bardzo się o nią martwiła, kiedy już zostanie sama. Lisica miała przeczucie, że śmierć nadejdzie niedługo.
***
Skuliłam się w sobie, a po jednym z moich policzków popłynęła gorzka łza.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.