Popatrzyłam ma moje dzieło - fakt, nie było zbyt wygodne. Ale to i tak był jedynie stelaż. Zamierzałam wyłożyć go liśćmi lub słomą, tak dla wygody.
- Tak, papa, Ballady pod poduchy i te sprawy. - mruknęłam do lisa i posłałam mu wyczekujące spojrzenie.
Jestem pewna, że do końca życia będzie mi wypominał to, że pierwszej nocy przyszłam spać do niego, a nie do siebie.
- Tak, pioruny na dobranoc, Chalize. - odpłacił się i dał susa na zewnątrz.
Położyłam się na kawałku kory i zamknęłam oczy, po chwili zasypiając.
***
Ranek nie nadszedł szybko. Noc wydawała mi się długa. To nic takiego, lubię spać i odpoczywać. Leniwie podniosłam się z prowizorycznego legowiska i przeciągnęłam się.
- Mała?! - usłyszałam krzyk. - Wstałaś już?!
- Trup by się obudził! - ryknęłam do niego.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.