- No. - Ace uśmiechnął się i przysiadł obok. - Jedz. Nie będę cię karmił jak szczeniaka.
- Szczeniaka też byś nie karmił. - mruknęłam i trąciłam ptaka pyskiem.
Pachniał znakomicie. Zanurzyłam pysk w ciepłej krwi zwierzęcia.
- No nie. Szczeniaka oddałbym komu innemu. - stwierdził.
- A tak między nami... Wydaje mi się, że ktoś na ciebie leci. - Uśmiechnęłam się złośliwie.
- Głupia jesteś. - burknął i szybkim ruchem odezwał bażantowi nogę.
- I co z tego? - Wyszczerzyłam się i dokończyłam posiłek.
- Nic. Stwierdził fakt. - powiedział i skierował na mnie wzrok.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.