Położyłem swoje łapy na jej delikatnie masując próbując wyczuć kości. W pewnym momencie wyczułem nienaturalnie ułożone miejsce.
- Auuu.. - pisnęła
- Spokojnie. Teraz musisz... trzymaj. - chwyciłem w pysk kość bażanta i przekazałem ją bezpośrednio do jej pyszczka. - zagryź ją. Pomoże Ci to. - przez chwilkę poczułem jej oddech. Pomacałem drżącą kończynę rudej jeszcze przez chwilę po czym odezwałem się.
- Już wiem. Teraz zaciśnij. Poczujesz chwilowy ból, a ppotem już tylko ulgę. - ostrzegłem napierając na kość.
-MMMUUUUGHHH. - zacisnęła również oczy
- Nie muszę chyba pytać czy bolało. - wyszczerzyłem ząbki w uśmiechu.
- Jak diabli. - cały czas miała zamknięte oczy.
- No już. Koniec. - uśmiechnąłem się raz jeszcze przytulając ją do swojego boku. - Odważna bestio.
Chalize?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.