Zaczęłam się wreszcie nudzić. Zaplanowałam albo też wymyśliłam spacer.Kiedy wyszłam z domu udałam się w stronę rzeki. Nagle zauważyłam małą futrzastą kulkę która leżała nieruchomo w jakimś dole. Zrobiło mi się żal biednego zwierzątka. Tym zwierzątkiem był królik który jakimś cudem tam wpadł.Musiałam mu pomóc. Delikatnie złapałam go i postawiłam na ziemi. Spojrzał na mnie swoimi uroczymi oczami.
-Jestem Silette,nie zrobię ci krzywdy -szepnęłam nie chcąc wystraszyć malucha
-Ja jestem... Eura.-szepnęła w odpowiedzi,jej głos brzmiał tak jakby była naprawdę przerażona.
-Wiem dziwne imię,straciłam mamę, ty jesteś lisem więc spokojnie poczekam aż mnie zjesz.-szepnęła znowu
-Nie zjem cię,masz piękne imię takie oryginalne.Ja nie jestem dla ciebie groźna.-mruknęłam
-Mogę ci pomóc...-powiedziałam z nadzieją
Kiedy spotkałam Eurę była bardzo przestraszona. Teraz ja będę jej bronić i nie zjem żadnego mięsa,mam owoce więc co za różnica? Eura wskoczyła na mój grzbiet i ukryła się w grubym futrze na moim karku. Była taka malutka i wiele miejsca nie zajmowała,była też lekka. Kiedy dotarłyśmy do domu przygotowałam jej posłanko obok mojego łóżka i jedzenie. Nie jadła pewnie bardzo długo.Pochłonęła owoce w kilka minut.Potem wlałam jej wody i mała zasnęła.
***
-Hej,mała trzeba wstawać-zaśmiałam się cicho
Zajączek się przeciągnął i zjadł nową porcję owoców.
-Dzisiaj idziemy na spacer.
Eura wskoczyła na mój kark i ruszyłyśmy w dół zbocza. Zobaczyłam inne lisy oraz prawie obok stał Mazikeen. Ostrzegłam moją towarzyszkę że oni będą na nią polować.
-Nie ukrywaj się mała Silette,i wiem że mam zająca więc mi go oddaj!-warknął
-Ha,na pewno! -zakpiłam i podrapałam go po pysku. Ten ruch zapamiętałam po matce.
Mazikeen z sykiem uciekł daleko stąd.
***
Kiedy dotarłam do domu i zobaczyłam Eurę aż podskoczyłam. Mała bardzo nastroszyła futerko i wyglądała jakby miała mnie zaraz zaatakować. Ale Eura tylko zjadła kolację i bez słowa poszła spać.
Żałowałam że spotkała mnie. Z kimś innym mogła być bezpieczniejsza. Opuściłam łeb i się położyłam obok małej.
-Wybacz mi,nie powinnam się tak złościć. Ale wiesz bałam się,króliki są tchórzami.-Westchnęła ciężko.
-Wcale nie,dziękuję za przeprosiny. Nie złoszczę się wcale-uśmiechnęłam sie
Malutka Eura przytuliła się do mojego pyska i lekko połaskotała swoimi wąsami. Mruknęłam oczami i lekko polizałam zajączka.
***
Postanowiłam że nauczę Eurę jak walczyć chociaż i tak nie miała szans z lisami i wilkami ale nauka zawsze się przydaje.Kiedy przyszedł wieczór mała miała mnóstwo próśb.
-Opowiesz mi bajkę?-zapytała z nadzieją.
-Pewnego razu do okolic stada gwiazd zawitał stary zmęczony życiem lis, gdy tylko mieszkańcy się o nim dowiedzieli pobiegli do niego i zaczęli mówić mu by odszedł, ponieważ z powodu gwiazdy północnej bogowie zemszczą się na nim. Lecz starzec jedynie podziękował za ostrzeżenie i ruszył w stronę gwiazd. Tak naprawdę to nie był zwykły lis był to Paloo ( Kiedy jeszcze nie był bogiem) ,który zmierzał w stronę nor bogów Paloo nie był bogiem. Nagle kiedy stanął przed królestwem Sun i Moon'a wszystkie rany których się nabawił zaczęły krwawić. Kiedy Sun wyszła z pałacu i zobaczyła zakrwawionego Paloo,Paloo był bliski śmierci. Ale Sun oddała mu część swojej boskiej mocy czyniąc Bogiem. W ten sposób uratowała Paloo życie.
-Idź do Sun... -zakończyłam opowieść nie chcąc dalej opowadać.
-Ale Paloo pomimo tej mocy mógł umrzeć-powiedziała zaskoczona.
-Nie. Kiedy lis staje się Bogiem jest nieśmiertelny.-zaczęłam wyjaśniać .
Mała po tej długiej opowieści wreszcie zasnęła.
***
Kiedy się obudziłam przed norą dochodziły dziwne odgłosy.
Lis ją zjadł!-wykrzyknął jakiś zająć
-Jeśli mówicie o Eurze ona jeszcze śpi.-prychnęłam na to.
-Jestem,Nika,Nala!-wykrzyknęła radośnie Eura
-Od dzisiaj mieszkasz z nami.Ale musimy tu zostać na noc.
-Dokończysz nam bajkę?-zapytała Eura
<początek>
- Ale przecież sam jej nie znam! - rzucił rozpaczliwie lis, lecz wiedział, że jego losy są już ustalone i musi iść do nie podziękować,ona uczyniła go bogiem.
Paloo był bardzo zagubiony. Prawie nic nie wiedział. Najpierw nie udawało mu się chodzić po cichu, uczyli go lecz z czasem sam nauczył się wszystkiego Sun i Moon zaważyli jego starania.Paloo mógł teraz być prawdziwym bogiem. Gdy minęły te lata których mógłby dożyć jako lis, przybyli do niego inni bogowie.
Paloo był z siebie dumny o pragnął żyć wiecznie,kiedy jednak przechadzał się po królestwie zauważył samotną matkę.Zwrócił się z tym do Sun i ona uczyniła go patronem samotnych matek...-zakończyłam
Kiedy wszystkie zajączki zasnęły ja także ułożyłam się do snu.
***
Kiedy małe wstały od razy zjadły śniadanie i wyszły. Gdy wyszłam za nimi Eura już odchodziła z innymi zajączkami.
-Nigdy Cię nie zapomnę!-krzyknęła Eura do mnie i zostawiła mi swój wisiorek w kształcie łapy.
-Pamiętaj o mnie!-krzyknęłam do niej
Kiwnęła łebkiem.
Łzy stanęły mi w oczach.
Eura pobiegła z innymi i zniknęła. Został po niej tylko wisiorek. Kto wie może ją jeszcze kiedyś spotkam?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.