- Absolutnie. Muszę jeszcze iść do naszego mordercy, żeby coś z nim uzgodnić.
- Co? z zaciekawieniem wyjrzała na zewnątrz.
- Muszę mu powiedzieć, żeby Cię nie zabijał. - zaśmiałem się kierując kroki w stronę jego nory.
Mieszkał dalej niż wszyscy członkowie stada. To zrozumiałe nie lubi większej ilości żywych stworzeń.
- Nox! Mój stary przyjacielu! - nieco sarkastycznie przywitałem się z lisem idącym z naprzeciwka.
- Witaj, Ace.
- Mógłbyś coś dla mnie zrobić?
- Teraz?
- Nie. Kiedy chcesz. - zbadałem go poważnym wzrokiem.
- Co?.. - westchnął.
- Gdybyś widział Willa to powiedz mu, że jestem u Mazika.
- Jasne.
- I powiedz mu, żeby do mnie przyszedł.
Reszta wieczoru upłynęła spokojnie. Czarny lis został powiadomiony o tym, że nie ma zabijać nowej rudej, a gdy razem z Willowem kierowaliśmy się do legowiska alf, usłyszeliśmy huk z norowiska.
- Co ona zrobiła. - to było raczej stwierdzenie niż pytanie z mojej strony. Bo coś Chalize zrobiła na pewno.
- Małą, wszystko gra? - zajrzałem do środka.
Chalize? plz wymyśl coś ciekawego? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.