piątek, 3 lutego 2017

Od R. cd opowiadania Alegorii

- Czyli chcesz wracać? - ziewnąłem. Mam ciekawsze rzeczy do roboty niż siedzenie na terenach sfory. - Bo ja nie.
- Nie no, to tylko spostrzeżenie... - Położyła po sobie uszy. - Ale chyba by było bezpieczniej gdybyśmy wrócili, prawda?
- Oczywiście. - zgodziłem się z nią. - Ale byłoby nudno.
Lisica usiadła na ziemi i rozejrzała się, po czym, bo kto mógłby się spodziewać, polizała swoją łapkę. Ciekawe, kiedy jej ogon ponownie wyląduje w moim pysku.
- A znasz jakieś bezpieczne miejsca? - zapytała. Była zaniepokojona wizją spędzenia nocy poza bezpiecznymi granicami sfory.
- Tak. - Wzruszyłem ramionami. - Na przykład kino samochodowe...
- No no, pierwsze spotkanie i już do kina? - zaśmiała się serdecznie. Oczywiście potem polizała łapkę.
Puściłem jej uwagę mimo uszu.
- Możemy się tam udać, jeśli chcesz. Chyba nawet będą grali jakiś film za kilka minut. - zaproponowałem.
- Jaki? - Podniosła się i zrobiła kilka kroków w moją stronę.
- Nie wiem. - mruknąłem. - Musiałbym sprawdzić. To jak, idziesz ze mną? To fajna zabawa.
- Mogę pójść. - Asertywność nie była jej mocną stroną.
- Świetnie. - Uśmiechnąłem się. - To jakieś dziesięć minut stąd. A biegiem pięć.
Po tych słowach dałem susa w zarośniętą ścieżkę. Alegoria dogoniła mnie w mgnieniu oka, a potem szliśmy już spacerem.
- Ukradniemy jakiś popcorn, będzie fajnie... - zaśmiałem się. - No chodź, nie bój się. Nikt cię tam nie zaatakuje.
- Nie boję się. - fuknęła. - Po prostu...
- Czemu ty tak ciągle liżesz tę łapę? - wpadłem jej w słowo.
- Co? - Zmarszczyła brwi.
- Czemu liżesz tę łapę. - powtórzyłem.

Alegoria?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.