-Cześć mamo!-zawołałam wybiegając z nory.
-Witaj Morgenstern...-lisica uśmiechnęła się do mnie-Bardzo wcześnie wstałaś. Czy coś się stało?
Popatrzyłam na mamę nieco zaskoczona.
-Nie, nic... Nic się nie stało mamo. Po prostu się nudziłam. Bjorn i Nabirie jeszcze śpią, a ja nie mam co ze sobą zrobić...
Rita przez moment zamilkła. Widząc jej zamyślenie postanowiłam dać jej chwilę. Zapewne zaraz mi powie że musi iść, po czym poprosi żebym zajęła się rodzeństwem.
-Dobrze, już wiem... Idę przypilnować braci...-mruknęłam pośpiesznie, nie dając lisicy dojść do słowa.
-Co? Nie, poczekaj!-Rita zagrodziła mi drogę-Zastanawiałam się czy nie miałabyś ochoty na krótki spacer nad rzekę.
-Naprawdę? Chcę iść!-aż zapiszczałam z wrażenia.
-Tak, tylko trzeba będzie obudzić Bjorna i Nabirie.-stwierdziła Rita.
Długo nie trzeba było czekać na mój ruch.
-Wstawać!!!!-wykrzyknęłam głośno, zrywając braci na równe nogi.
Gdy się trochę rozbudzili, pobiegliśmy z mamą nad rzekę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.