- Miło mi panią poznać. - powiedziałam uprzejmie.
Lisica była dosyć młoda, może w wieku mojej mamy.
- Mi ciebie również. - odpowiedziała badawczo mi się przyglądając. - Nie powinnaś być w domu?
Położyłam uszy po sobie. Wiedziałam, że to nastąpi. Ehh... czemu wszyscy dorośli myślą, że jak szczenię jest poza domem, to uciekło? No nic, widocznie taka ich natura. Postanowiłam to wyjaśnić, nadal nie spuszczając lisicy z oczu.
- Tylko spaceruję... - mruknęłam cicho. - Niedługo wrócę. Proszę, niech pani nie mówi moim rodzicom, że tutaj jestem. Mogliby się martwić, a ja nie lubię, jak się martwią.
- Rozumiem. - Pokiwała głową ze zrozumieniem.
Lori? Wybacz długość ;c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.