- Co się stało? – zapytała zdziwiona Cana.
- Popatrz… Przed chwilą znalazłam taki kamień, postanowiłam zabrać go ze sobą - lisica tłumaczyła z podnieceniem – Widzisz te napisy na nim? Są takie same, jak na tym głazie
- To wygląda… Magicznie. Musimy natychmiast dowiedzieć się o tym coś więcej!
- Możemy pójść do naszej alfy, ona pewnie będzie coś wiedziała – samica skierowała się do legowiska alf, a jej przyjaciółka oczywiście podążyła za nią. Po dotarciu do celu, widząc przewodniczkę stada Floxia wystrzeliła prosto z mostu:
- Chalize, widziałaś kiedyś taki kamień?
- Nie, to znaki runiczne, coś ciekawego… Nie mam teraz czasu, ale i tak nie powiem wam nic więcej. Radzę wam iść do Znachora, on może znać się na takich rzeczach – odpowiedziała samica.
- Gdzie możemy go znaleźć?
- Zwykle w jego jamce, w norowisku – odpowiedziała alfa, po czym na nowo zajęła się swoimi sprawami. Dwie przyjaciółki podążyły tymczasem do wskazanego przez nią miejsca. Już po chwili do niego przybyły. Przeglądnęły wszystkie nory, które stały na ich drodze. Znalazłszy Znachora w jednej z jam od razu wzięły się do działania.
- Dzień dobry! Można się o coś zapytać? – tym razem to Cana pierwsza zagabnęła.
- W czym rzecz? – samiec zwrócił na wzrok na lisice.
- Znalazłyśmy taki kamień… W dodatku w opuszczonej wiosce na jednym z głazów wyryte są te same znaki. Co to jest?
- O, na Moona! To kamień runiczny. Posiada moc rzucania zaklęć. Ale działa on tylko wtedy, kiedy na w bliskości swój większy odpowiednik, najprawdopodobniej tego znajduje się właśnie w opuszczonej wiosce. Ponadto, trzeba znać zaklęcie i wypowiedzieć je. Legenda mówi, że dawno temu gdzieś na terenach puszczy istniała wielka księga zaklęć, ale Acoose, jeden z bogów pewnego razu wykradł ją. Na szczęście, niektóre karty z zapisanymi zaklęciami wypadły z niej, rozsiewając się po całym lesie. Wcześniej w to nie wierzyłem, ale widząc ten kamień mogę stwierdzić, że to prawda – opowiedział rudy, po czym dodał – Musicie znaleźć te karty. A teraz sio, robię niezwykle ważną miksturę. Aha, i jeśli coś odkryjecie, koniecznie dajcie mi znać!
Lisice wybiegły z nory, po czym popatrzyły na siebie z oniemieniem.
- To co robimy? Szukamy? – zapytała Floxia.
Wyszło tak… Tak źle, według mnie. Ale cóż, niech już będzie ;) Cana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.