wtorek, 17 stycznia 2017

Od Ace C.D. opowiadania Chalize

Westchnąłem i walnąłem głową o blat biurka.
-  Ace, jak ty się zachowujesz... Nie traktuj innych jak śmieci. Naucz mówić się o sobie w liczbie mnogiej. JESTEŚ ODPOWIEDZIALNY. - słyszałem głosy znajomego lisa
- Oj, zamknij się Znach.. - odwróciłem się, ale tam nikogo nie było. Chwyciłem się za łeb. - Zaczynam świrować. - moje oczy powiększyły się do rozmiaru pięciozłotówki. Wymasowałem skronie. Ale te głosy, które słyszę w mojej głowie.. Moja podświadomość.. Ona ma rację. Nie ucieknę przed prawdą.
Wstałem i wyszedłem z biura kierując się do pokoju Elizabeth. Rzeczywiście, nie miałem pracy.
- Puk puk. Mogę wejść? - szepnąłem zaglądając do środka.
- Ace.. - zobaczyłem uśmiechnięty pysk wadery. - Jasne, że możesz.
- Postawiłem łapę na miękkim dywanie. Pokój naszej córki wyglądał jak marzenie. I ten piękny, jasny, wiklinowy kosz z białym materacem. Był uroczy, ale też duży i bardzo wygodny. Położyłem się naprzeciw małej.
- Cześć córeczko. - mruknąłem. - Najedzona? Ta mama cię karmi? - zaśmiałem się. - Jak coś jest źle, to mów.
Zaobserwowałem uśmiech na twarzy Chazlie.
- To od czego zaczynamy? - ziewnąłem patrząc na nią.
- Ale co..
- Co chcemy o sobie wiedzieć.. Pytaj, albo ja pytam..

Chali?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.