piątek, 5 maja 2017

Od Lizzie - seria eventowa #5

- No. - Człowiek uśmiechnął się z satysfakcją. - Teraz troszkę odpocznij, dobrze? Po jedzeniu powinno się odpoczywać. Pokażę ci twoje miejsce... mam nadzieję, że ci się spodoba. A jak nie, to że chociaż będziesz tam słać. Cóż, jednakże mam nadzieję, że będzie dla ciebie odpowiednie. - Tu zrobił przerwę i pogłaskał mnie po głowie. - Jesteś bardzo grzeczna. Na pewno jesteś liskiem?
Oczywiście, że na pewno jestem liskiem! A właściwie to lisem.. Nie żadnym liskiem. Jestem prawie dorosła, no, może nie prawie. Ale wcale nie brakuje mi tak dużo do upragnionej dorosłości. Ale nie zbaczając z tematu - gdzie będę spała? Człowiek ma specjalną norę dla mnie? A może coś innego? Jejku, to miłe. Nie spodziewałam się, że ludzie potrafią być tacy mili.. A może to tylko zasadzka? Chyba nie, przecież mnie nakarmił. Ale dość tych rozmyślań.
***
Moim miejscem do spania - legowiskiem - okazała się nora zrobiona z.. czegoś miękkiego. Nie było takie miękkie jak futro mamy, ale i tak było całkiem miłe w dotyku. Spojrzałam na człowieka przekrzywiając głowę.
- A.. - mruknął pod nosem. - Nie wiesz, co to jest malutka? - Ostrożnie podniósł to coś, żebym mogła się lepiej przyjrzeć. - To jest koc. Ludzie tego używają, żeby się ogrzać. Czasami pod tym śpią. Mam nadzieję, że nie obrazisz się, jak coś takiego będzie pełniło rolę twojego legowiska?
Oczywiście, że nie. Właściwie, to byłam bardzo senna.. Czym prędzej skorzystałam z koca. Był całkiem wygodny.
***
Po przebudzeniu się ze snu, człowiek o imieniu Mike postanowił, że nauczy mnie czegoś, co się nazywało sztuczką. Co to była sztuczka?
- To takie coś, czego ludzie uczą psy. To forma pokazu, żeby pokazać, jak jesteś wyszkolony. - wyjaśnił. - Na początku zajmiemy się prostą komendą "siad". Jesteś gotowa?
Jasne! Nie mogłam się doczekać. Czy to coś ciekawego? Mike wyciągnął coś z kieszeni, a następnie mi to pokazał. Pachniało bardzo apetycznie.. czy mogłabym to dostać?
- Dostaniesz, jak wykonasz ćwiczenie. - Uśmiechnął się.
Człowiek położył rękę na moim zadzie i jednocześnie wypowiedział słowo "siad". Co miałam zrobić? Usiadłam. Mężczyzna uśmiechnął się, po czym powtórzył słowo "siad", tym razem bez nacisku. Usiadłam.. Chwilę potem przed moim nosem pojawiło się to dobre coś, co człowiek trzymał w kieszeni. Jestem gotowa uczyć się tych całych sztuczek, jeśli o mnie chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.