Wytężyłem wzrok próbując zrozumieć czym był tamten punkcik, nie wyglądał na coś w czym może mieszkać orzeł.
- Pójdziemy tam? - zapytałem się lisa.
- W sumie to co nam szkodzi? - odpowiedział Nabirie, jednocześnie kładąc łapę na jakiejś
niższej gałęzi. Uśmiechnąłem się lekko i bez dłuższego zastanowienia zacząłem schodzić w dół. Muszę przyznać, że ta czynność sprawiała mi zdecydowanie więcej problemów niż wchodzenie,
ale jakoś to mnie nie zniechęcało. Momentami nawet nie patrzyłem gdzie stawiam łapy ( co często skutkowało sekundowym zawałem), pewnie gdyby to zobaczyliby dorośli dostałbym burę, ale skoro oni nawet nie wiedzą gdzie jestem...
W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że tak naprawdę powinienem być teraz w norce
i złapałem wyrzuty sumienia, lecz z drugiej strony miałem wielką ochotę zobaczyć czym był
tamten punkcik... W końcu robię to dla nauki? Prawda? Może odkryję jakiś zupełnie nowy dom jakiegoś nieznanego nauce stworzenia? A skoro już o nauce mowa...
- Nabirie... A jak wygląda dzień w szkole? - zapytałem się w pewnym momencie.
Nabirie? Chwilowy brak weny ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.