-W takim razie gdzie chciałabyś pójść?-spytałem.
-Hm, nie wiem. Jest dużo fajnych miejsc. Może ty masz jakiś pomysł?
-Ej, już wiem!-wpadłem na wręcz doskonały pomysł-Może pójdziemy na wrzosowisko?
-Słyszałam o nim sporo...-stwierdziła lisiczka-Byłeś tam kiedyś?
-W sumie to nie, ale myślę że to dobry moment na poznacie tutejszych terenów.
-To co, idziemy?
Skinąłem głową i wyszedłszy z legowiska Alf, pognaliśmy przez las. W powietrzu unosił się upajający zapach żywicy połączonej z kwiecistą łąką.
***
-Mama mi mówiła że kiedyś tam była i mniej więcej jestem w stanie określić gdzie to jest...-stwierdziłem przeskoczywszy niewielki, zwalony pień dębu, pokryty mchem.
Gdy już udało nam się przedrzeć przez liściaste gęstwiny dotarliśmy do brzegu rzeki, gdzie mogliśmy zaspokoić pragnienie. Wkrótce potem ruszyliśmy w dalszą drogę. Po kilku minutach w końcu naszym oczom ukazała się polana pełna pięknych, fioletowych kwiatów. Zarówno na mnie jak i na Lizzie, takowy widok zrobił ogromne wrażenie. Cóż, trudno się nie zachwycić cudami natury. Wiosna to jedna z najwspanialszych pór roku. Wszystko budzi się do życia, pąki kwiatów się otwierają, wszędzie latają motyle, a wokół słychać donośny świergot ptaków, koncertujących wśród koron pobliskich drzew. Obserwacja tego wszystkiego, sprawia naprawdę wiele radości.
Lizzie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.