środa, 3 maja 2017
Od Silette - Seria eventowa #1
Kiedy wstałam mojego partnera nie było. Szukałam po całej norze ale na próżno. Pewnie poszedł na polowanie. Wyszłam z nory. Wszędzie wisiała biała mgła.Zaczęłam spokojnie iść poza tereny. Wszędzie słyszałam ptaki.Było ciemno. Dostrzegłam tylko... ludzi. Tak ludzie. Dwunożne istoty które zabijają lisy. Ni z tego ni z owego poczułam zapach z dzieciństwa.Zapach groźny i zapach krwi. Zauważyli mnie i ponieśli bo klatkę bez dziur. Była pozbawione światła. Nie wiadomo skąd zasnęłam.
***
Kiedy się obudziłam byłam właśnie w tej klatce. Była przerażająca.Próbowałam wstać ale łapy miałam wykończone i pozbawione sił.Zawyłam z rozpaczy.Nagle klatka się poruszyła. Postawiono ja koło innych klatek z lisami. Zapach mojej rodziny się oddalał. Wszystkie wspomnienia złożyły się w układankę. Tak ,ten człowiek zabił moją rodzinę.Zawarczałam groźnie pokazując kły.Człowiek włożył mi do klatki coś co chyba miałam zjeść.
-Nie jedź tego!To trucizna,podają ją lisom aby myślały że tu jest ich miejsce,od tego lisy zapominają wszystko.-powiedziała lisica koło mnie.
Warknęłam ostrzegawczo na zbliżającego się człowieka.Jednak ona jakby nie usłyszał złapał mnie za gardło i trzymała bardzo mocno.W tym czasie wlał mi do miski wodę. Puścił mnie i wyszedł.Nie przejęłam się tym za bardzo.Miałam ważniejsze rzeczy na głowie.
-Tamta figurka to klucz.-powiedziała znowu.
-Zdobędę ją i uciekniemy.-odpowiedziałam na to.
Ale człowiek bardzo strzegł figurki.l A do tego jego okropny orzeł Halawir jeszcze nękał nas pazurami.
-Nie próbujcie uciekać.-krakał ptak.Rozumiałam go gdyż sokolica w dzieciństwie nauczyła mnie ptasiego.
-Bo co?-syczałyśmy na to.
Tutaj także często latały sokoły. Jednego poznałam.
-Essix?-zapytałam na wpół wzruszona na wpół ucieszona.
-Silette?-zaskrzeczała na to.
-Przyniesiesz tą figurkę w kształcie lisa?-zapytałam.
Zaskrzeczała coś w odpowiedzi i czekała na odpowiedni moment.Halawir zasypiał. Był nienaturalnie wielki.
-Za pomocą talizmanów zwierzęta zyskują zdolności.-powiedziałam.
Zobaczyłam pająka. Wielkiego.
Nic nam nie zrobi,to wynaturzony zwierzoduch.-wyjaśniła lisica obok.
-Za pomocą pewnej trucizny -Żółci zwierzęta stają się partnerami na całe życie.-dodała.
-Ale istnieją zwierzęta które są zwanymi Wielkimi Bestiami,one są najsilniejsze a każde z nich ma talizman.-opowiadała.
Czułam że trochę tu posiedzę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.